SPORTZDROWIE

Przedtreningówka – co to takiego i czy stosować?

Kiedy przydaje się nam przedtreningówka?

Pogoda jaka jest teraz za oknem, każdy wie :-(. Chciałoby się już ciepełka, słoneczka i spędzania wolnych chwil na zewnątrz. Niestety, upragniona wiosna nie chce przyjść, a za to funduje nam ciągle nowe atrakcje typu: orkan Stefan, gradobicie, zimno i deszcz… No nie nastraja to optymistycznie. Do wyjścia na trening czasem trzeba się zmuszać, a nawet jak się już dotrze do klubu, to nieraz trzeba walczyć z sennością i „niechcemisiem”.

Między innymi w takich sytuacjach wspomagam się suplementem, potocznie zwanym przedtreningówką.

Teraz stosuję z MyProtein <TUTAJ>. Jest to dość łagodny produkt, który nie wywołuje „sensacji” (o tym dalej) i jest mieszanką aminokwasów, które pobudzają organizm, niwelują zmęczenie i „nakręcają” do pracy :-).

Naprawdę energia po wypiciu takiego koktajlu skacze do góry.

Trzeba jednak uważać z tego typu preparatami i według mnie zawsze przetestować na sobie mniejsze stężenie. A piszę o tym z autopsji.

Większość przedtreningówek posiada w składzie beta alaninę. Aminokwas ten zwiększa siłę, moc i wytrzymałość mięśni.  Poprawia też wydolności aerobową. Efekt: możemy dokonać wysiłku fizycznego z większą intensywnością i w dłuższym czasie. Brzmi idealnie, ale jest jedno „ale”, które powyżej określiłam jako „sensację” i to słowo należy odczytywać w negatywnym wydźwięku. Niestety.

Jakie było moje pierwsze spotkanie z beta alaniną?

No niestety, wspominam je bardzo źle. Była to próbka preparatu, którą postanowiłam przetestować przed siłownią. Po kilkunastu minutach po zażyciu, zaczęło się! Najpierw zaczęły mnie kłuć dłonie i przedramiona, coś między drętwieniem a efektem pokłucia kaktusem.

Następnie ten sam dyskomfort poczułam na plecach. Byłam przekonana, że coś mnie uczuliło i mam pokrzywkę. Jednak żadnych widocznych efektów nie było. Drżenie rąk, mdłości i wrażenie jakby mnie ktoś z całej siły ciągnął za włosy. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, ba nawet początkowo nie skojarzyłam, że to może mieć coś wspólnego z przedtreningówką.

Zaczęłam szukać przyczyny. Wyjęłam z kosza opakowanie po próbce suplementu, wrzuciłam jego skład do google i wyszło szydło z worka. Odżywka miała sporą dawkę beta alaniny, a to był mój pierwszy kontakt z tym aminokwasem i zareagowałam fatalnie.

Ale pamiętajcie, nie wszystkie preparaty z beta alaniną tak działają. Ten z MyProtein prawie w ogóle nie powoduje mrowienia.

Stosowałam też przedtreningówkę z KFD i kłucie jest minimalne (nawet powiedziałabym przyjemne, bo wiem, że już czas na start z treningiem 😉 ).

I faktycznie beta alanina działa jak napisałam – pobudza organizm, daje kopa, zwiększa wytrzymałość, siłę i aż chce się chcieć :-).

Wiecie – jestem fanką supli ;-).