Uwielbiam siłownię :-)
Tak, z całą stanowczością mogę powiedzieć – uwielbiam siłownię 🙂 Daje mi tyle relaksu, radości, zadowolenia z osiągniętych już celów, że chyba nic mnie tak nie uskrzydla. Tzn. z bieganiem jest podobnie. Tyle tylko, że jak wrócę z dłuższego dystansu lub szybszej przebieżki, to jednak zaraz pojawia się myśl „mogłam więcej, lepiej”, a jak kończę dobry trening na siłowni, to się tylko uśmiecham. I to się chyba nazywa kop endorfin 🙂 Tylko trening musi być solidny, czy z ciężarkami, linkami trx, kettlami czy innymi przyrządami, muszę czuć, że dałam z siebie wszystko. Oczywiście nie każdy trening jest taki. Czasem, jak zapewne każdemu, nie chce mi się i sama siebie oszukuję, że ćwiczyłam na 100%. Ale wówczas nie ma tych endorfin i sama przed sobą muszę przyznać, że się okłamuję 😮
Obserwując komentarze do moich postów czy też wpisy w innych blogach, zaobserwowałam, że wiele z Was ma obawy przed pójściem na siłownię. Wydaje mi się, że wciąż aktualny jest streotyp, że siłownia to pakernia dla mięśniaków, do której „przeciętny człowiek” nie pasuje. Tak nie jest. Obecnie to klubów sportowych przychodzą wszyscy chętni, bez względu na wiek, płeć czy wagę i nikt nikogo nie dyskryminuje. Siłownia stała się miejscem, gdzie dba się o kondycję oraz zdrowie i raczej godnym podziwu a nie potępienia jest to, że np. 50-letnia kobieta z 15 kg nadwagą postanowiła wreszcie wziąć się za siebie i ćwiczyć.
Aby pokazać, że „nie taki diabeł straszny”, nakręciłam krótki filmik pokazujący od środka klub, do którego najczęściej chodzę – tylko samą salę do ćwiczeń ogólnorozwojowych (są jeszcze dwie sale do fitnessu i power bike). Najpierw przejdziemy przez strefę tzw. męską – będzie atlas do ćwiczeń, wolne ciężary, sztanga do wyciskania na klatkę (dziś tu szalałam), ławki do ćwiczenia mięśni lędźwiowych. Dalej pójdziemy do strefy maszyn na mięśnie nóg, gdzie spotkamy naszego pasjonata siłowni z jednego z moich postów :-). Później strefa kardio – bieżnie, orbitreki, rowerki. Szybki rzut na pozostałe maszyny, m.in. na mięśnie pleców, brzucha itp. No i na koniec tzw. strefa dowolna, gdzie można ćwiczyć na matach, linkach trx, z kettlami itp. A na samym finiszu – smaczek 😉 gałki oczne też należy ćwiczyć 😉
I co? Prawda, że przyjemnie? Aż chce się ćwiczyć 🙂