SPORT

Jak zwiększyć wytrzymałość i siłę biegacza – taśmy TRX?

Taśmy TRX są świetnym sposobem na wzmocnienie mięśni biegacza. Ćwiczenia z ich wykorzystaniem angażują wszystkie mięśnie naszego ciała, w tym również głębokie.

 

Dlaczego tak istotne są silne mięśnie głębokie?

Przede wszystkim są bardzo ważne dla każdego biegacza. Silne mięśnie głębokie zapobiegają licznym kontuzjom oraz wzmacniają ogólną kondycję i szybkość.

Przyczyniają się też do utrzymania prawidłowej sylwetki w czasie biegu, zapobiegając bólom kręgosłupa w odcinku lędźwiowym i zmniejszając ryzyko wystąpienia kontuzji.

Trening z wykorzystaniem taśm TRX, jest więc idealną formą uzupełniającego treningu dla biegaczy i nie powinien być pomijany.

 

Czym są taśmy TRX?

TRX to regulowane pasy w kształcie litery Y, zakończone uchwytami, w które można włożyć stopy lub oprzeć na nich dłonie.

Taśmy zawiesza się np. pod sufitem. Ćwicząc na linkach, wykorzystujemy wagę naszego ciała i to my decydujemy czy ciężar zwiększymy czy ograniczymy – wszystko zależy od ustawienia kąta pochylenia sylwetki.

 

Zawsze trzeba pamiętać o podstawowej zasadzie – musimy utrzymać prawidłową postawę ciała.

Jeśli na początku nie wychodzi, zmniejszamy kąt pochylenia. Najpierw technika, później szaleństwo 😉

Kręgosłup musi być prosty  – nie wypinamy pośladków, ani nie robimy kociego grzbietu. Brzuch wciągnięty, szyja prosto – nie dotykamy brodą do klatki.

Linki TRX są o tyle fajnym sprzętem, że można je zawiesić wszędzie, czy to na siłowni, czy w domu czy na drzewie.

Uniwersalny sprzęt, który możemy zabrać ze sobą np. na wakacje. I co najlepsze, przy jego wykorzystaniu ćwiczymy wszystkie partie ciała – klatka, biceps, pośladki, brzuch, itd., jedynie wyobraźnia może nas ograniczyć 🙂

 

Początkowo możecie się trochę zrazić, bo to co z pozoru wygląda na proste ćwiczenie, jest czasami nie do przejścia dla początkujących.

Mięśnie drżą, ręce się rozjeżdżają, tu ciągnie, tam piecze. Ale przecież wiecie, żeby coś osiągnąć nie może być łatwo.

Na początku, prawie z każdą nową formą ćwiczeń są trudności, ale pokonując „diabełka”, który siedzi w naszej głowie i szepce „to nie dla Ciebie, nie uda się”, zaczynamy wierzyć w swoje możliwości, osiągać progres, a co za tym idzie ogromną satysfakcję, której nie będziemy mieć, gdy coś jest nam „podane na tacy” 🙂

Pozdrawiam 🙂
Edyta