Retinol – eliksir młodości !
Retinol odkryłam całkiem niedawno, bo około trzy miesiące temu, jednak efekt jego zastosowania był niemalże natychmiastowy.
Mówi się, że retinol, czyli forma witaminy A, jest eliksirem młodości, o czym miałam przyjemność przekonać się na własnej skórze. Kiedy zobaczyłam pierwsze efekty działania kremu z retinolem, postanowiłam poczytać więcej na jego temat i oczywiście zasięgnąć porady fachowca od medycyny estetycznej.
Dlaczego retinol oznacza młodość i święci triumfy, jako jeden z najbardziej pożądanych składników preparatów odmładzających?
Odpowiedź jest bardzo prosta – to właśnie witamina A, zwana również witaminą młodości, odpowiada za stan naszej skóry, włosów oraz paznokci. W odpowiednim stężeniu przekształca się w komórkach skóry w kwas retinowy, stymulując proces jej odnowy. Oddziałuje na głębsze warstwy skóry – powoduje wzrost liczby fibroblastów, zwiększa produkcję kolagenu i elastyny. W rezultacie po kilku miesiącach skóra staje się jędrniejsza i „gęściejsza”, bardziej elastyczna, znikają drobne zmarszczki, a te głębokie i mimiczne spłycają się.
Reasumując retinol stymuluje produkcję kolagenu, spłyca zmarszczki, rozjaśnia przebarwienia i co okazało się zbawienne w moim przypadku, złuszcza martwy naskórek oraz reguluję pracę gruczołów łojowych. Po dosłownie miesiącu stosowania preparatu o bardzo małym stężeniu retinolu, bo 0,15%, pozbyłam się trądziku na brodzie i czole, a pory stały się znacznie mniejsze! Nic dziwnego, ponieważ kosmetyki z retinolem wykorzystuje się również do pielęgnacji skóry tłustej, podatnej na zmiany trądzikowe. To wynika z jego normalizującego działania – retinol reguluje ilość wydzielanego łoju, zmniejsza przetłuszczanie, odblokowuje i zwęża pory oraz hamuje tendencję do tworzenia się zaskórników i wyprysków.
Kto powinien sięgnąć po eliksir młodości?
Producenci kosmetyków oraz tzw. prasa branżowa polecają stosowanie kremów z retinolem tylko wtedy, kiedy w ich składzie znajduje się odpowiednie jego stężenie. Minimalna dawka to 0,25% czystego retinolu w kosmetyku, maksymalna natomiast to 1%. Ja jednak stosuje preparat o stężeniu 0,15% i pozwolę sobie nie zgodzić się z powyższą opinią. Tak jak już wspomniałam, w moim przypadku efekt zastosowania kremu o stężeniu retinolu 0,15% okazał się zaskakująco dobry. Po konsultacji z lekarzem medycyny estetycznej, utwierdziłam się w przekonaniu, aby kurację retinolem zaczynać od niewielkiego stężenia preparatu w kremie, ponieważ kosmetyk z wysoką zawartością retinolu, do codziennej pielęgnacji powinny stosować jedynie panie po 35. roku życia oraz te, które sprawdziły, że ich skóra toleruje wysokie dawki preparatu. Zaleca się, aby kobiety po 30. roku życia używały kremów z retinolem nie częściej niż dwa razy w tygodniu. Skóra bowiem zbyt wcześnie zrobi sobie wakacje i przestanie sama pracować nad odnową komórkową skóry. Między innymi z tego powodu kobiety młode, w wieku 20+, powinny unikać kremów z retinolem, wybierając w zamian kosmetyki odżywcze i nawilżające.
Jakie są minusy stosowania kremów z retinolem?
Musicie wiedzieć, że kwas retinowy może silnie podrażniać skórę, powodować jej zaczerwienienie, łuszczenie, a nawet poparzenia. Są to powody, dla których zachęcam Was do rozpoczęcia kuracji kremem o mniejszym stężeniu retinolu – w ten sposób Wasza skóra będzie się miała szanse zaadoptować się do nowego preparatu, a Wy nie zaprzestaniecie stosowania kosmetyku już po kilku dniach.
Pamiętajcie preparaty najlepiej stosować na noc, zwłaszcza w początkowej fazie kuracji, gdy retinol działa głównie na naskórek, powodując zwiększoną wrażliwość na promieniowanie słoneczne. W ciągu dnia koniecznością staje się stosowanie kremu przeciwsłonecznego minimum SPF 30.
W moim przypadku nie wystąpiły ani zaczerwienienia, ani łuszczenie się naskórka i muszę przyznać, że kuracją jestem zachwycona. Pozbyłam się trądziku, a moja twarz stała się gładka, dzięki temu, że pory na twarzy stały się prawie niewidoczne.
Polecam Wam zatem kurację witaminą A.
Justyna S.