Sekrety gremlina, czyli o krytyku wewnętrznym
Autor: Magdalena Warych – Coach Świadomych siebie Kobiet i coach ICC.
Nazywają go różnie – krytykiem wewnętrznym, wewnętrznym sabotażystą, albo gremlinem. W zależności od podejścia psychologów mamy go poskromić, wyrzucić lub unicestwić.
Kim więc jest tajemniczy krytyk wewnętrzny i co robi w naszej głowie?
Otóż jest to głos, który od czasu do czasu szepcze coś do naszego ucha i niekoniecznie są to pozytywne komunikaty. Kilka z nich podam Wam dla przykładu: „Nie rób wiochy!”, „I tak ci się nie uda”, „Z czym do gości…?”, czy „Daj sobie spokój”….
Komunikaty naszego krytyka są o tyle niebezpieczne, że często ich konsekwencją jest nasze wycofanie się, nie podjęcie określonego wyzwania, albo odpuszczenie przy pierwszej możliwej porażce.
Nasuwają mi się dwa pytania :
Skąd się biorą nasi sabotażyści?
oraz: Czy ich obecność może być dla nas w jakikolwiek sposób korzystna?
A więc skąd są?
Kiedy jesteśmy małymi dzieciakami, nasi krytycy nie istnieją w naszych światach. Przychodzą wraz z panią z przedszkola, nauczycielami, surowymi rodzicami, a potem wymagającym i wiecznie niezadowolonym szefem. Szczególnie w takim kraju jak Polska – gdzie lepiej jest skrytykować, niż pochwalić – żeby przypadkiem „dzieciakowi się w głowie nie poprzewracało”.
Gorzej jednak jak właśnie „dzięki” naszym sabotażystom uzdolniony malarz zostaje inżynierem, pięknie piszący poeta prawnikiem, a mający talent do śpiewania – dentystą, bo wszyscy w rodzinie dentystami byli.
Czy krytyk-gremlin ma w sobie cokolwiek dobrego?
Hhmm… tak – za każdym jego głosem stoi pozytywna intencja.
Jeśli mamy świadomość, że chce nas chronić, następnym razem kiedy będzie szeptać: „Nie rób wiochy” przed np. publicznym wystąpieniem, wystawimy dumnie pierś do przodu, szepniemy mu – stary – „thank you for sharng” i damy super wystąpienie ever, dostając brawa na stojąco.
Pytanie do Ciebie:
Jaką masz relację ze swoim gremlinem?
Co chce Ci on powiedzieć?
Jaka jest jego pozytywna intencja?
Może warto go utulić – bo biedak przecież chce nas chronić, a potem schować głęboko do kieszeni i robić swoje.
Trzymam kciuki!