Humus – z czym to się je?
Swoją pierwszą porcję hummusu zjadłam w Egipcie i jak się później dowiedziałam, ten typowy składnik kuchni krajów Bliskiego Wschodu, wywodzi się właśnie z Egiptu. Egipcjanie jadają go codziennie i do każdego posiłku. Zarówno w ciągu dnia jak i wieczorem. W Egipcie hummus występuje w dwóch wersjach: w dobrze znanej w Polsce formie zmiksowanej pasty oraz w popularnej w tamtym regionie – mieszanki całych, nieroztartych ziaren ciecierzycy z pozostałymi składnikami. W polskich sklepach można już bez problemu kupić gotowy hummus z tahini (masłem sezamowym) i przyprawami, który służy jako smarowidło do chlebków pita lub jako sos do mięs lub warzyw.
Królowa Ciecierzyca
Bazą hummusu jest zawsze roślina strączkowa pochodząca z Azji , o jasnych ziarenkach podobnych do małych orzeszków, zwana ciecierzycą lub cieciorką. Roślina ta powinna być bardzo dobrze znana wszystkim wegetarianom, ponieważ jestem bardzo dobrym źródłem białka i węglowodanów. Ciecierzyca jest również bogata w fosfor, potas, cynk, witaminy z grupy B (B9 i B6), a także żelazo, magnez oraz błonnik. Posiada również właściwości lecznicze, łagodzi bóle głowy, kaszel i podrażnienia górnych dróg oddechowych. Udowodniono, że jedząc potrawy zawierające cieciorkę, obniżamy poziom złego cholesterolu we krwi i wzmacniamy odporność.
Tahini ważny dodatek
Tahini to nic innego, jak pasta z ziaren sezamu, która nadaje hummusowi TEN smak. Pastę można kupić w sklepie albo zrobić samodzielnie – tanio i szybo. Nie wymaga to żadnej większej wiedzy ani specjalnych zabiegów. Wystarczy uprażyć sezam, dzięki czemu zintensyfikujemy zapach i smak ziaren, po czym wszystko dobrze zmiksować, dodając sok z cytryny, oliwę i wodę. Pasta z tahini powinna być idealnie gładka a jej konsystencja odrobinę gęstsza niż ciasto z na naleśniki.
Hummus wbrew pozorom jest bardzo prosty do przygotowania w warunkach domowych. W ten weekend postanowiłam nie kupować gotowego hummusu, tym bardziej, że miałam słoiczek gotowej pasty tahini 🙂 W piątek wieczorem namoczyłam ciecierzycę, a w sobotę rano miałam hummus i muszę powiedzieć, że smakował zdecydowanie lepiej niż ten „kupny”. Poniżej dzielę się z Wami moimi weekendowymi poczynaniami.
Składniki na ok. 4 miseczki hummusu:
♦ cieciorka – 1 szklanka
♦ pasta thahini – 3 – 4 duże łyżki
♦ 1 cytryna
♦ czosnek
♦ oliwa – do polania na wierzchu
♦ kmin rzymski – 1 łyżka [jest dostępny nawet w dużych marketach]
♦ pietruszka do posypania
♦ woda – ilość wody, w zależności od upodobań. Ja nie przepadam za rzadkim i lejącym się hummusem, ale zdecydowanie wolę konsystencję pasty, którą mogę jadać nie tylko z pieczywem, ale głównie z pieczonymi warzywami (to moja idealna dieta niełączenia). Dlatego wodę dodaję stopniowo, miksując pastę.
Zaczynamy gotowanie
Do mojego hummusu nie użyłam ciecierzycy gotowej z puszki, w związku z tym ziarna musiałam namoczyć na ok. 12 h. Po tym czasie ziarna gotowałam w osolonej wodzie na wolnym ogniu, przez ok. 60 min. Po ugotowaniu przełożyłam ciecierzycę na sito do ostygnięcia, a następnie zmiksowałam ją na gładką pastę, razem z pozostałymi składnikami. Podczas miksowania dodałam więcej wody, gdyż konsystencja niestety okazała się zbyt gęsta. Następnie hummus przełożyłam do miseczek, polałam odrobiną oliwy z oliwek, posypałam posiekaną natką pietruszki i kminem rzymskim 😉
Pamiętajcie, gotowy humus możecie przechowywać w lodówce przez kilka dni, podobnie jak ugotowaną cieciorkę.
Naprawdę nie skłamię – to już GOTOWE 🙂 !
Justyna S.