INNE

Papugarnia – oko w oko z papugą

Zimna majówka, którą z racji pogody postanowiłam spędzić w domu, nie mogła skończyć się inaczej, jak tylko odkryciem nowego miejsca na „wypadowej” mapie Warszawy.

3 maja zamiast siedzieć wygodnie w ciepłych domowych pieleszach, postanowiłam pojechać do nowo otwartej papugarni Carmen.

20170503_100845

Jak jest w środku?

Ponad 100 ptaków z całego świata ma tu do dyspozycji około 400 m² i co ciekawe, odwiedzający wchodząc do olbrzymiej woliery, przebywają bezpośrednio wśród zwierząt, które bardzo chętnie podejmują interakcje z człowiekiem. Oznacza to, że po wejściu do papugarni zostaniecie „zaatakowani” 😉 przez wścibskie, zawsze chętne do zabawy papugi, które od pisklaka były wychowywane tak, by potrafiły spędzać czas z człowiekiem.

20170503_102959

W papugarni, wśród ptaków, znajdują się te najpopularniejsze gatunki, jak ary czy kakadu, ale też te mniej znane – rudosterki, czy konury słoneczne. Ptaki od małego żyją wśród ludzi, więc to oczywiste, że potrafią mówić, gwizdać czy kiwać łepkiem w rytm muzyki.

Przed wejściem do środka lepiej zdjąć biżuterię. Jeśli możecie się obejść bez okularów, to również i je warto byłoby schować do torby. Wszystko po to, aby Wasze błyskotki nie kusiły ciekawskich ptaków, które zainteresowane są niemalże wszystkim co nosicie, nie wyłączając kolorowych paznokci u kobiet 🙂

20170503_100934(0)

Dla kogo?

Szczerz mówiąc myślałam, że odwiedzający papugarnię to jedynie rodzice z małymi dziećmi – na miejscu jednak okazało się, że zupełnie nie miałam racji. Babcie i dziadkowie bawili się równe przednio co wnukowie. Nie brakowało także „randkujących par”. Reasumując miejsce jest idealne dla wszystkich w wieku od 5 do 105 lat.

20170503_102856

Kiedy jechać?

Papugarnia jest czynna każdego dnia – godziny otwarcia oraz ceny biletów znajdziecie TU. Polecam Wam jechać na miejsce na godzinę 10:00, wówczas papugi są wyspane, a kolejka krótka albo w ogóle jej nie ma 🙂

Jeśli nie macie planów na nadchodzący weekend, to polecam Wam zobaczyć jak się mają papugi 🙂

Justyna S.