SPORTZDROWIE

Wałek przydaje się nie tylko w kuchni :)

Zapewne większość z Was zna to uczucie, gdy następnego dnia po treningu, nie możecie się ruszyć. Dużym wyzwaniem staje się chodzenie po schodach, nie mówiąc już o swobodnym wsiadaniu do auta. To doznanie spiętych mięśni towarzyszy mi na szczęście już coraz rzadziej, a jeśli się pojawia to tylko i wyłącznie przez moje lenistwo, kiedy po treningu CrossFit lub bieganiu nie chce mi się poświęcić 15 min, żeby zadbać o swoją mobilność.
Niestety za to lenistwo można zapłacić najwyższą cenę, a mianowicie „zafundować sobie kontuzję”, a co za tym idzie wyłączyć się ze sportu, na czas dochodzenia do pełnej sprawności fizycznej. W związku z tym, iż nie wyobrażam sobie życia bez aktywności fizycznej, bacznie zaczęłam interesować się wałkami do automasażu, które po raz pierwszy zobaczyłam w Box-ie CrossFit. W niedługim czasie przekonałam się, że rolka do masażu fantastycznie nadaje się również do regeneracji mięśni po bieganiu. I tak oto stałam się szczęśliwą posiadaczką trzech wałków – kuchennego, który był w domu na stanie od zawsze i dwóch nowych, tym razem do automasażu 🙂

20160906_205337

Roller, wałek, rolka – tak naprawdę chodzi o to samo – o piankowe rolki do automasażu. Ich cena waha się od 30. do kilkuset złotych, w zależności o producenta. Na rynku możemy spotkać rolki gładkie, z wypustkami, w różnych kolorach, o różnym stopniu twardości a nawet elektryczne z funkcją wibracji. W związku z tym, wśród użytkowników wałków rodzi się wiele pytań – jaki wałek wybrać, czy należy rolować się przed, czy po treningu, a także jak długo i często powinniśmy się masować? Z doświadczenia wiem, że przy używaniu wałka nie ma żadnych ograniczeń i wielkich zasad, a korzyści płynące z jego zastosowania, przekonają nawet najbardziej uprzedzonych. Jeśli ćwiczycie systematycznie, to rolkę należy wprowadzić jak najszybciej. Po rolowaniu napięcie powięziowe będzie skutecznie rozluźnione, a sztywności mięśniowe zniwelowane. Tym samym ograniczycie ryzyko przymusowych przerw, związanych z leczeniem kontuzji.

20160916_063603-1

Twardość rolki należy dobrać do swojego napięcia mięśniowego, a rolowanie powinno być dostosowywane i adekwatne do indywidualnych obciążeń treningowych. Musicie wiedzieć, że im twardsza rolka, tym większy nacisk na mięsień, w związku z tym, jeśli Wasze mięśnie są bardzo spięte, zacznijcie zabieg od bardziej miękkiej rolki. Mięśnie należy rozluźniać po każdym treningu, a po bieganiu jest to wręcz czynność obowiązkowa, dlatego wskazane jest solidne przerolowanie całego ciała. Jeśli chodzi o czas nie jest on aż tak istotny jak systematyczność zabiegów – zaleca się jednak, aby rolować się 10 -15 min dziennie, aby uzyskać super efekt regeneracji i rozluźnienia mięśniowego.
Pamiętajcie, aby osobno rolować łydki, mięśnie czworogłowe i dwugłowe, pasmo biodrowo-piszelowe itd. Tylko w ten sposób możecie odpowiednio skupić cały ciężar ciała na wybranym paśmie. Skuteczne rolowanie to 8-10 powtórzeń (przeciągnięć tam i z powrotem) na każdą partię mięśniową. Ważne jest to, abyście rolowali się powolnymi ruchami w górę i dół, szukając miejsca bólu po to, aby zniwelować go poprzez ucisk. W praktyce oznacza to, że należy zatrzymać się w wyjątkowo wrażliwym miejscu i dociśnąć go na rolce. Jeśli czujecie, że wybrana część ciała potrzebuje większej uwagi, musicie poświęcić jej trochę więcej czasu, zwiększając liczbę powtórzeń np. do 15.

20160914_192621

Rolować możecie się zarówno przed jak i po treningu. Przed treningiem wałek umożliwi rozgrzanie mięśni przed wysiłkiem fizycznym, natomiast po treningu, jest to wręcz obowiązek wobec naszego ciała! O ile korzystanie z rollera przed treningiem możecie pominąć, jest to absolutnie nie wskazane po. Jeśli po treningu planujecie rozciągnie, to musicie pamiętać, żeby robić to dopiero po rolowaniu. Rolowanie jest czynnością dynamiczną, a rozciąganie statyczną, dlatego tak ważne jest zachowanie takiej kolejności.

Pamiętajcie o tym, że nasz ciało, szczególnie po treningu, zasługuje na odpoczynek i regenerację. Z pomocą przychodzi wałek, wspomagając regenerację mięśni oraz przygotowując organizm do kolejnego treningu. Choć momentami – szczególnie na początku – masaż jest bolesny i ciężko w to uwierzyć, to faktycznie rozluźnia napięte mięśnie. W związku z tym namawiam Was gorąco, aby poczuć się wyrolowanym – a wszystko to dla Waszego zdrowia :)!

Justyna S