Dlaczego warto biegać na wiosnę?
Odpowiedź na pytanie „Dlaczego warto biegać na wiosnę?” jest prosta. A dlaczego nie! 😉 Nie tylko na wiosnę, ale również latem, jesienią czy w zimie.
Jednak w związku z tym, że akurat zbliża się wiosna, spróbuję Was przekonać, dlaczego akurat ta pora roku jest idealna do biegania. I piszę zarówno do osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z bieganiem, jak i do tych już zaawansowanych, którzy w zimę nieco odpuścili, albo postanowili, że wraz z cieplejszymi dniami, poprawią swoją formę.
To zaczynamy! Dlaczego warto biegać na wiosnę?:
Ponieważ wiosną łatwiej realizuje się postanowienia.
Według mnie, w roku kalendarzowym są trzy „okresy wielkich postanowień” :
– po lecie, gdy naoglądamy się na plaży pięknych oraz sprawnych ludzi i czujemy, że na następny sezon to my będziemy wzorem do naśladowania, jak tylko od września „weźmiemy się do roboty”,
– po Sylwestrze, tzw. noworoczne postanowienia, bo przecież najlepiej zacząć zmiany od Nowego Roku,
– i właśnie na wiosnę.
Wszystko budzi się do życia. Dni są coraz dłuższe, cieplejsze. Jest więcej słońca, które daje energię. Bardziej chce się wyjść z domu, rozruszać „kości” po zimowym spowolnieniu.
Pojawia się pragnienie polepszenia swoich wyników na treningach, czy też rodzi się myśl o rozpoczęciu przygody z nową aktywnością fizyczną, np. z bieganiem.
Mamy możliwość obcowania z cudowną przyrodą, budzącą się z zimowego snu.
Wiosna jest według mnie najpiękniejszą porą roku. To właśnie teraz można obserwować jak zazielenia się trawnik, czy pękają pąki na drzewach.
Z dnia na dzień, z treningu na trening, jest coraz bardziej zielono i kwieciście.
I ten upajający zapach kwitnących kwiatów albo powietrza po wiosennej burzy. Aż chce się biec przed siebie – dalej i dalej, żeby więcej zobaczyć, więcej doznać.
Wiosną jest idealna pogoda do biegania.
Wiosenne słońce miło grzeje, ale nie powoduje, że po kilometrze szukamy cysterny z wodą z powodu koszmarnego pragnienia, spowodowanego okropnym upałem.
Powietrze jest jeszcze rześkie, chociaż ciepłe. Po zimowych miesiącach spędzonych w zamkniętych pomieszczeniach, kontakt ze słońcem i tlenem zbawiennie wpływa na zdrowie i samopoczucie. Mamy więcej energii i najzwyczajniej w świecie bardziej nam się chce.
Bieganie redukuje stres.
Zresztą jak każda aktywność fizyczna. Po styczniu (najbardziej depresyjnym miesiącu w roku), ciemnej i zimnej zimie, potrzebujemy czegoś, co pozwoli złagodzić stres.
Nie ma lepszego połączenia na złe samopoczucie, niż ruch i słońce. Od razu jakoś optymistycznie patrzy się na życie i ma się ochotę zdobywać szczyty.
Wiosną rośnie motywacja.
Tak naprawdę, to o formę fizyczną powinno się dbać przez cały rok, ale to wiosna jest okresem, w którym weryfikujemy swoją dietę, robimy plany treningowe i przede wszystkim je realizujemy. A to dlatego, że od wiosny być może wystartują biegi zorganizowane, do których trzeba się przygotować. Chociażby te wirtualne. Nie zapominajmy też, że za chwilę zacznie się „sezon bikini” 😮
Chyba nie muszę pisać, jak mocno mobilizuje do pracy nad ciałem myśl o konieczności rozebrania się na plaży 😉
Zapewne do tej listy powodów, dodacie również swoje. Jeśli macie ochotę się nimi podzielić, zostawcie proszę komentarz.
Mnie osobiście do regularnego biegania po zimnie mobilizuje słońce – tak! Bo w nim jest optymizm, ciepło, energia, chęci i pragnienia. Żeby się nim nasycić, częściej wychodzę potruchtać, a przy okazji łapię trochę wiosennej opalenizny i jak co roku, coraz mocniej, zakochuję się w bieganiu.
A Wy? Zakochaliście się już w bieganiu czy dopiero zaczynacie ten romans? 😉
Edyta