SPORT – moja pasja – MORSOWANIE

Morsowanie  – definicja morsowania wydaje się prosta. To nic innego jak kąpiel w lodowatej wodzie w jeziorze, rzece, górskim potoku czy też w morzu. Celem tych kąpieli jest utrzymanie ogólnej dobrej sprawności ciała i zdrowia oraz dostosowanie organizmu do chłodnej pory roku.

Brzmi lodowato, ale to tylko pozory, bo oglądając zdjęcia osób morsująch, zawsze widzimy uśmiech na ich twarzach. I to nie jest grymas z zimna 😉 Morsowanie to nie jest też sport ekstremalny, tylko według morsów – forma dbania o swoje zdrowie i samopoczucie.

W dzisiejszym wywiadzie – Magdalena, opowie Wam o swojej przygodzie z morsowaniem. Co ją skłoniło do zanurzenia się w lodowatej wodzie i po co właściwie to robi?

Zapraszamy!

 

Skąd pomysł, żeby spróbować morsowania? Kiedy rozpoczęłaś swoją „przygodę” z kąpielami w lodowatej wodzie? I jak to się zaczęło?

Dwa lata temu urodziłam synka. Czas ciąży i pierwszy rok po porodzie to był cudowny okres, ale jednocześnie miałam poczucie, że w tym wszystkim nie mam żadnej aktywności, takiej wyłącznie dla siebie.

W okresie postanowień noworocznych poczułam silną potrzebę wygospodarowania czasu na „coś” dla siebie. Ponieważ mieszkam w krainie tysiąca jezior i od dziecka woda jest moim żywiołem, pomyślałam, że to właśnie morsowanie mogłoby być właśnie tym „czymś”.

Nigdy wcześniej nie zetknęłam się z takim hobby, więc potraktowałam to jako pewnego rodzaju wyzwanie i stało się ono właśnie jednym z moich noworocznych postanowień. Tak jak spontanicznie narodził się pomysł kąpieli w zimnej wodzie, równie spontanicznie przeszłam do realizacji mojego wyzwania.

Wiedziałam, że na plaży miejskiej w Olsztynie co tydzień w niedzielę spotyka się grupa entuzjastów tego „sportu ekstremalnego” i pewnej niedzieli postanowiłam, że do nich dołączę. W dniu 15 października spakowałam strój kąpielowy oraz ręcznik i po prostu do nich dołączyłam.

Co Cię „kręci” w morsowaniu? Dlaczego akurat to?

Przed pierwszym wejściem do wody to była ciekawość, jak zareaguje moje ciało, jakie będą moje odczucia, emocje. Kiedy okazało się, że sprawiło mi to przyjemność, po prostu wiedziałam, że znalazłam to „coś” dla siebie.

Czy wcześniej uprawiałaś jakiś sport? A może kąpiele w zimnej wodzie łączysz z inną aktywnością sportową?

Zawsze starałam się być aktywna, natomiast nigdy nie uprawiałam żadnego sportu wyczynowo. Lubię wszystkie aktywności na świeżym powietrzu, a że mieszkam właściwie w lesie nad jeziorem, to sprawnie łączę jazdę na rowerze z pływaniem. Niestety ze względów zdrowotnych nie mogę biegać, a jest to aktywność szczególnie  polecana osobom morsującym.

Jak zostać morsem? Gdzie szukać grup na wspólne kąpiele?

Szczerze mówiąc sądziłam, że do morsowania niewiele potrzeba. Myślałam, że jeśli mieszkam w pobliżu jeziora to sama będę mogła takich kąpieli zażywać. Okazuje się, że po pierwsze ze względów bezpieczeństwa absolutnie nie powinno się wchodzić do wody w pojedynkę, a po drugie, wbrew moim wyobrażeniom, takie wejście z dużą grupą ludzi – a jest nas czasem kilkaset –  daje super motywację.

Ja przyłączyłam się do stowarzyszenia „Kąpiący się Zimą”, działającego na plaży miejskiej w Olsztynie, o którym dowiedziałam się od znajomych. Ale sądzę, że informacje o podobnych grupach w pobliżu swojego miejsca zamieszkania można znaleźć bez problemu za pośrednictwem Internetu.

Kiedy i gdzie kąpie się mors?

To pewnie zależy od grupy, z którą się kąpiemy. W Olsztynie zaczynamy w październiku i spotykamy się co tydzień, w niedzielę, do końca marca. Dla początkujących morsów zalecana jest jedna kąpiel w tygodniu, ale ważna jest systematyczność.

Aktywność ta staje się co raz bardziej popularna i pojawiają się oferty wychodzące naprzeciw oczekiwaniom tej grupy zapaleńców, np. wycieczki promem do Szwecji, w połączeniu z kąpielą po drugiej stronie Bałtyku. Okazuje się, że podczas kilkuminutowej kąpieli tworzy się silna społeczność.

Co zabrać ze sobą na kąpiel – jaki ekwipunek? A może alkohol na rozgrzewkę? 😉

Na pierwszą kąpiel zabrałam jedynie strój kąpielowy i ręcznik, bo byłam przekonana, że nic więcej nie jest potrzebne.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że jako jedna z nielicznych wchodziłam do wody na boso. Co prawda w tym dniu temperatura powietrza wynosiła około 15 stopni, a temperatura wody zaledwie kilka stopni mniej, więc nie odczuwałam dużego dyskomfortu, wchodząc do wody bez butów.

Na kolejną kąpiel uzupełniłam swój ekwipunek o zwykłe tenisówki na gumowej podeszwie, ale kiedy przy kolejnej kąpieli wchodząc do wody, poraniłam nogi o lód, pływający na powierzchni wody, to stwierdziłam, że trzeba zainwestować w buty neoprenowe.

Na pewno trzeba się ubrać w wygodną, luźną odzież, najlepiej dres, bo po wyjściu z wody ciało jest odrętwiałe i łatwiej jest się wówczas ubrać. Do rozgrzewki przed wejściem do wody, warto mieć polar lub ciepłą bluzę, czapkę i rękawiczki.

Z kolei po kąpieli na rozgrzanie przyda się termos z ciepłą herbatą. Z listy bezwzględnie wykreślamy alkohol i warto pamiętać, by nie spożywać alkoholu również dzień przed kąpielą.

Czy warto przed rozpoczęciem morsowania, hartować się pod prysznicem zimną wodą?

Czytałam o takich metodach hartowania organizmu, natomiast osobiście nie jestem w stanie sama sobie zaserwować polewania się zimną wodą.

Co dają zimne kąpiele?

Dla mnie to po prostu przyjemność. Cieszę się, że mój organizm tak pozytywnie reaguje na te kąpiele. W dłuższej perspektywie liczę również na to, że wzrośnie moja odporność. A korzyścią ekstra jest bardziej jędrne ciało – tak twierdzą kobiety – morsy 🙂

Czy Twoja rodzina wspiera Cię w wyborze Twojej pasji czy raczej odradza?

Mój mąż i synek bardzo mi kibicują i czasem towarzyszą podczas cotygodniowego rytuału. A mąż zrobił mi niespodziankę i zadbał o uzupełnienie niezbędnego ekwipunku morsa.

Czy ten sport wymaga diety?

Przede wszystkim nie wiem, czy samo wejście do zimnej wody można nazwać sportem 😉 Na pewno dzięki rozgrzewce przed kąpielą, wzmacnia się również swoją kondycję fizyczną, szczególnie jeśli zachowana jest systematyczność. A wiadomo, że w połączeniu ze zdrową dietą osiąga się lepsze samopoczucie. Ale co do zasady to nie ma żadnej dedykowanej specjalnej diety.

Czy zdarzają się w tym sporcie kontuzje i czy jest ich dużo?

Moją jedyną kontuzją było poranienie nóg o cienką warstwę lodu. Jeśli zadbamy o wcześniejsze rozgrzanie ciała, to wejście do zimnej wody nie powinno nam zaszkodzić.

Grunt to porządna rozgrzewka. Kąpiąc się wspólnie ze stowarzyszeniem, czuję się bezpieczna, ponieważ podczas każdej kąpieli czuwa nad naszym bezpieczeństwem zespół ratowników medycznych.

Jakie jest Twoje największe osiągnięcie w morsowaniu? W ogóle, to co można uznać za osiągnięcie morsa?

Myślę, że dla każdej osoby początkującej największym osiągnięciem jest pierwsze wejście do wody :-). Są osoby, które przy każdym wejściu do wody przełamują swoje lęki, ale jak już mówiłam, mi osobiście sprawia to ogromną przyjemność.

Co daje Ci morsowanie?

Wyzwala we mnie same pozytywne emocje. Może to zabrzmi banalnie, ale czuję się po prostu szczęśliwa.

Jak sama zachęciłabyś innych do zimnych kąpieli?

Warto spróbować, a może to jest właśnie to „coś” czego szukasz? …

 

Gorąco polecam

Magdalena