Urlop na rowerze

Jak co roku, gdy zaczyna się okres wakacyjny, szukam oferty na urlop. Z racji tego, że lubię wypoczywać w Polsce, szukam miejsc, w których mogłabym spędzić czas. A że najlepszym wypoczynkiem są dla mnie aktywne wakacje, mój wybór miejsca musi posiadać pewne, nazwijmy to „parametry” 😉 W zeszłych latach było m.in. żeglowanie po Mazurach, bieganie i wspinaczki w górach, a w tym roku padło na wycieczki rowerowe.

Kupiłam nowy rower i zaczęłam szukać wymarzonego miejsca. Kiedyś znalazłam w sieci zdjęcia i filmy rowerzystów podróżujących przez drewniane kładki, położone w lesie na delikatnym wzniesieniu. Wymarzyłam sobie, że chcę się przejechać po takich kładkach. Szukałam, szukałam i znalazłam – cudowne Podlasie oferowało mi  ścieżki rowerowe jakie chciałam. Do tego jeziora, lasy i wzniesienia, które dodatkowo urozmaicały treningi biegowe.

Bingo! 300km podróży i mogłam mknąć na swoim rowerze, w pięknych okolicznościach przyrody 🙂

Zaczęłam zastanawiać się, jak przewieźć bezpiecznie rowery. Na Podlasie chciałam dowieźć „w całości” dwa rowery. Zleżało mi, żeby przymocowane były stabilnie, nie utrudniały jazdy i nie powodowały bicia serca przy każdym, gwałtowniejszym hamowaniu. W sieci mocowań na rowery jest mnóstwo – tańsze, droższe, na hak, na dach… Zobaczcie <BAGAŻNIKI ROWEROWE>.

Z racji tego, że w aucie nie posiadam haka, wybrałam opcję na dach. Okazało się, że bagażników o takiej formie mocowania też jest spory wybór. Po konsultacjach ze znajomymi i przeczytaniu kilku opinii w internecie, mój wybór padł na Thule. Co zabawne, jak zajechaliśmy na miejsce, auta stojące na parkingu w większości miały zamontowane właśnie bagażniki Thule. Widać jest to dobry osprzęt, skoro tak często wybierany. Oczywiście potwierdzam to z autopsji.

Podróż w tą i z powrotem nie powodowała trudności, rowery były stabilne i żadne mocowanie nie poluzowało się w trakcie jazdy. Sam montaż rowerów na bagażniku również nie jest skomplikowany, chociaż trzeba mieć trochę siły, żeby postawić rower na dachu samochodu (ale nie po to chodzę na siłownię, żeby nie mieć siły haha). Podsumowując – rekomenduję taki bagażnik.

No i oczywiście polecam wypoczynek na Podlasiu, ale o tym już niedługo napiszę w kolejnym wpisie 🙂

 

Edyta