Gluten, laktoza, kazeina…

Gluten, laktoza, kazeina – żegnam się z „potworami”.

Mój wybór dietetyczny polegający na przejściu na dietę niskowęglowodanową, eliminującą dodatkowo gluten oraz laktozę, nie był spowodowany wyłącznie chęcią redukcji tkanki tłuszczowej. Chociaż nie ukrywam, że był to istotny aspekt.

Głównie chodziło mi o to, żeby silniej zadbać o swój organizm, który jest obciążony Hashimoto (choroba autoimmunologiczna).

Gluten (zawarty w produktach pochodzących od pszenicy) zawiera podrażniające białko – gliadynę a po zjedzeniu produktów glutenowych, organizm zaczyna atakować moją tarczycę.

A dlaczego tak się dzieje?

Gliadyna i tarczyca mają podobną molekularnie budowę, więc gdy gliadyna naruszy barierę ochronną jelit i dostanie się do krwiobiegu, zaczyna być atakowana przez system odpornościowy, co powoduje ryzyko uszkodzenia tarczycy.

Oznacza to niestety tyle, że przy moim Hashimoto i spożywaniu produktów zawierających gluten, system odpornościowy bezustannie będzie nacierał na tarczycę, zaostrzając objawy choroby!

Jaka jest konkluzja? Całkowite wyeliminowanie glutenu z diety! Co nie jest dla mnie trudne.
Gorzej jest z nabiałem. Usunęłam z jadłospisu produkty mleczne, zostawiając jedynie około szklanki mleka bez laktozy do kawy (uwielbiam latte). Wydawało mi się, że jest ok., w końcu nie przyjmuję laktozy. Jakie było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się podczas układanie dla mnie Diety Samuraja przez profesjonalistę (o tym w kolejnym poście), że osoby z chorobami tarczycy powinny wyeliminować nie tylko laktozę, ale i kazeinę, która w moim mleczku występuje.

O co chodzi z kazeiną?

Podczas trawienia produktów mlecznych, dochodzi do wydzielania homocysteiny. W zdrowym organizmie, przy racjonalnej diecie, zasobnej w witaminy, enzym ten, w niewielkim stężeniu, nie powoduje spustoszeń. Jednak, gdy witamin zabraknie lub posiada się chorobę immunologiczną, jest już się czego obawiać. Homocysteina nie przemieni się w inne aminokwasy, a w organizmie pozostanie jej toksyczny nadmiar!!!

Wówczas dochodzi do uszkodzenia naczyń krwionośnych i tętnic wieńcowych. Osłabiają się, tracą elastyczność, tamują przepływ krwi, ułatwiając tym samym osadzanie się cholesterolu. Powstaje stan zapalny, a komórki systemu immunologicznego, żeby sobie z tym poradzić, osadzają się w miejscu zniszczenia i wywołują reakcję zapalną, naprawiając naczynia poprzez rozrastanie się i blokowanie naczyń krwionośnych.

Efekt?

Przyspieszenie miażdżycy. Ryzyko zawału. Osoby z podwyższonym poziomem homocysteiny są bardziej narażeni na chorobę Alzheimera.

Co powoduje niebezpieczny wzrost homocysteiny?

1. kazeina
2. spożywanie mięsa w nadmiarze
3. alkohol (i mowa tu już o jednym piwie dziennie)
4. niedobór witaminy B12, B9 (kwas foliowy), B6 i B7 (biotyna)

Jak widać wybierając dietę, nie kierujmy się wyłącznie kalorycznością produktów, ale również skupmy się na eliminacji pożywienia, które może zagrażać naszemu zdrowiu a nawet życiu!