Jak dzielny „Kanarek” ostrzega mnie przed „smogiem warszawskim”

Zaczyna się jak bajka o rycerzach i księżniczkach, ale nie o bajkach będzie dzisiejszy wpis. „Kanarek” to polska aplikacja mobilna, która towarzyszy mi od kilku tygodni.

Biegać czy nie biegać? Oto jest pytanie na miarę zimowej pory roku i biegaczki amatorki, mieszkanki stolicy, która nie może usiedzieć na tyłku.

I to pytanie nie jest wcale filozoficzne lecz bardzo przyziemne. A chodzi oczywiście o smog, czyli temat numer jeden ostatnich tygodni (niestety nie w telewizji publicznej). Problem z jakością powietrza nasila się właśnie zimą, kiedy mamy niesprzyjające warunki atmosferyczne, mróz, mało opadów i brak wiatru, a do tego oczywiście okres grzewczy w polskich gospodarstwach domowych. Rezultat to przydymione miasta i miasteczka.

Na co dzień biegam w mieście i jakość tego czym oddycham, ma dla mnie duże znaczenie. Oczywiście zanieczyszczenie powietrza w przestrzeni aglomeracji miejskich mamy nie od dziś, ale dopiero w tym roku mówi się o tym zdecydowanie więcej. I myślę sobie, że to dobrze, iż wreszcie ktoś o tym głośno mówi. Wolę wiedzieć, być świadoma i mieć wybór, czy wyję biegać, gdy w powietrzu normy zanieczyszczeń przekraczają 600%, bo i takie dni niestety były. Chcę mieć wybór, czy będę się truła biegając. Dylemat jest duży, bo wszystko mi mówi, że potrzebuję biegania – to już chyba uzależnienie.

Styczeń był trudny dla mnie – amatorki biegaczki. Bo serce wyrywało się do biegania, ale rozum podpowiadał, że nie warto ryzykować zdrowia. Niestety nie potrafię biegać w masce, ba… nie potrafię nawet biegać z bandanką na ustach. Mam wrażenie, że się niedostatecznie dotleniam. No cóż, ten typ tak ma.

Gdzie szukam informacji ?

Otóż u mnie sprawdza się aplikacja „Kanarek”.

Skąd taka nazwa?
Kanarki są bardzo wrażliwe na gazy toksyczne. Górnicy zabierali te ptaki na szychtę i umieszczali w ślepych przodkach, gdzie zawsze były trudności z doprowadzeniem powietrza. Podczas pracy górnicy nieustannie obserwowali zachowanie ptaków. Ich  złe samopoczucie było ostrzeżeniem i jednocześnie sygnałem do ucieczki z zagrożonego wybuchem miejsca. Taki alarm, który ratował niejednokrotnie życie górników. Kanarki najpierw stroszyły piórka, potem spadały z żerdek, a przy dużych zagrożeniach padały martwe.
Tyle o samej nazwie.

 

W czym pomaga mi aplikacja mobilna „Kanarek”?

Ostrzega mnie, używając mojej lokalizacji, kiedy nie jest zdrowo spędzać czas na zewnątrz. To dla mnie ważne, bo tu już nie tylko chodzi o zdrowie moje, ale również zdrowie najbliższych.

Kanarek Zabiegane.com

Aplikacja umożliwia mi stworzenie listy ulubionych stacji, jednocześnie pokazując na ogólnej liście odległość od mojej obecnej lokalizacji.

Aplikacja Kanarek Zabiegane.com

Dla każdej ze stacji mogę wyświetlić wykres zmian w ciągu ostatnich godzin oraz szczegółową listę wskazań. Mogę też oglądać stacje na mapie.

Aplikacja Kanarek Zabiegane.com

Mam też możliwość spersonalizowania powiadomienia ostrzegającego o przekroczeniu zdefiniowanych przeze mnie progów wskazań.

Ostatnio „Kanarek” jest bardzo często używaną przeze mnie aplikacją. Choć jest niezawodna i bardzo pomocna to chętnie bym się już z nią pożegnała, jeśli rozumiecie co mam na myśli. Mam nadzieję, że wraz z nadejściem wiosny, smog odejdzie w zapomnienie, oby już na zawsze, ale nie spodziewam się cudów i jesienią pewnie znowu się blisko z „Kanarkiem” zaprzyjaźnimy.

To taka przyjaźń z rozsądku.

Justyna G.