Coś trzeba zrobić z tą dietą (wskakuję na Samuraja) ;-)

Dieta Samuraja.

Wyzwanie, które zaczęłam od grudnia, wciąż trwa.
Nie jem białego cukru.

Co prawda zrobiłam sobie dyspensę na Święta, ale czym prędzej wróciłam na dobre tory.
Jest tyle pyszności, które można przygotować bez użycia „standardowego” cukru, że tylko stać i piec/gotować/smażyć. Zobaczcie na poniższych fotkach. Cieknie ślinka, co? :-).

 

 

 

W styczniu maksymalnie ograniczyłam również przetwory z mąki pszennej. Jakoś specjalnie jej nie nadużywałam, ale zdarzała się kanapeczka z chlebkiem lub pszenna tortilla, itp. Niestety problemy z układem trawiennym zmusiły mnie do szukania przyczyny tych kłopotów. Przeglądałam internet i natknęłam się na Dietę Samuraja – odpowiednik Diety Paleo.

W diecie tej jest trochę więcej węglowodanów niż w klasycznym Paleo, bo około 100 gram, pochodzących z bezglutenowych zbóż. A rozkład węglowodany/tłuszcze/białko, to mniej więcej 30%/45%/25%. Czyli jak widać dużo tego tłuszczyku. Aaa, wskazane wartości są przybliżone, wyszperane w necie, więc nie sugerujcie się nimi zbytnio. Chodziło mi o pokazanie proporcji.

Na diecie zjada się dużo jajek i mięsa, a tłuszcze pochodzą z oleju kokosowego, tłustych ryb i orzechów. Do tego można jeść nieograniczone ilości warzyw (wykluczając strączkowe i gotowaną marchew – wysoki indeks glikemiczny). Węglowodany pochodzą z kasz (głównie gryczana) i ryżu (basmati, jaśminowy, brązowy). Można spożywać ziemniaki i bataty.

Ale uwaga! Całkowicie odrzuca się biały cukier i mąkę pszenną oraz jej wyroby. No i niestety minimalizuje się owoce, za to spożywa się sporo jajek.

Jest więc tłusto, białkowo i niskowęglowodanowo.

 

Dlaczego akurat tą dietą się zainteresowałam?

Mam chorobę tarczycy (Hashimoto) i przy tym schorzeniu nie powinno spożywać się glutenu, cukru, co prawda niestety też warzyw (psiankowatych, np. pomidory, papryka i kapustowatych), ale bez przesady. Ogranicza się też strączki. Jak widać Dieta Samuraja świetnie wpasowuje się w moje zapotrzebowanie.

U osób mających problemy z tarczycą często występuje niedobór kwasów żółciowych. Pokarm, a zwłaszcza gluten, jest więc niedostatecznie trawiony, pojawiają się stany zapalne w jelitach, mogące doprowadzić do zespołu nieszczelnych jelit. Czyli do organizmu przedostaje się to co nie powinno, nasilają się alergie i szerzą się stany autoimmunologiczne. Wówczas mogą wystąpić takie choroby jak Hashimoto, reumatoidalne zapalenie stawów, a nawet nowotwory. Dodatkowo, aby zwiększyć wydzielanie kwasów żołądkowych spożywa się kiszonki – ogórki, kapustę, itp.

Postanowiłam więc zaryzykować i już wkrótce przechodzę na taki sposób żywienia. Bardzo jestem ciekawa jak wpłynie na mój organizm i samopoczucie.