Moje ostatnie popisy kulinarne – ciecierzyca w roli głównej ;-)

Że ciecierzyca jest pyszna i zdrowa to pewnie wiecie? 😉

Jeśli nie, to możecie np. TUTAJ przeczytać.
Ale ja dziś nie o walorach zdrowotnych ciecierzycy, a o jej wykorzystaniu.

Na pierwszy rzut leci pasztet.

 

Czytałam, że pyszny, że łatwo się robi, więc jak tylko natknęłam się w sklepie na cieciorkę w puszce, to postanowiłam go upichcić. I? I faktycznie jest tak pyszny, że nawet nie zrobiłam mu więcej zdjęć. Po prostu został pochłonięty, znikając w czeluściach otworów gębowych 😉
Przepis:
– zblendowałam puszkę ciecierzycy z dwoma jajkami,
– na patelni poddusiłam na oliwie pół czerwonej cebuli, dwa ząbki czosnku, 6 pieczarek i małą pokrojoną marchewkę,
– połączyłam w jedno te składniki, dodałam trochę kaszy manny do zagęszczenia (można ją zastąpić bułką tartą, ale pewnie otrębami też),
– doprawiłam solą, pieprzem czarnym i ziołowym oraz chilli,
– w piekarniku nagrzanym do 180 stopni piekłam około 40 minut,
– jak tylko wystygło – pożarłam 😉
I drugi wyczyn kulinarny z udziałem ciecierzycy, to takie oto coś:

 

Do tej potrawy użyłam suchej ciecierzycy, którą najpierw całą noc moczyłam, a później ugotowałam do miękkości. W osobnym garnku udusiłam szpinak z 2 łyżkami koncentratu pomidorowego oraz z pastą harrisa i z przyprawami. Na patelni poddusiłam czerwoną cebulę. Wszystko razem wymieszałam, posypałam ziołową fetą i wcinałam aż mi się uszy trzęsły 😮
Jeśli macie jakieś fajne i proste 🙂 przepisy z wykorzystaniem ciecierzycy, to wpiszcie mi je proszę w komentarzu pod tym postem.
Z góry dziękuję! Pa 🙂