SOS dla urody – suplementy i zabiegi kosmetyczne

Suplementy i zabiegi kosmetyczne. Żeby utrzymać się w dobrej formie ;-), obok aktywności fizycznej warto wspomóc się suplementami i zabiegami kosmetycznymi.
Ciągle szukam innowacji, które pomogłyby mi zachować w miarę młody wygląd. Tych, które korzystnie wpływają na zdrowie i urodę.

Podzielę się z Wami kilkoma nowościami, które stosuję, albo zamierzam wypróbować. Może Wam się spodobają i sami będziecie chcieli sprawdzić na własnej skórze ich działanie 🙂 Tylko pamiętajcie, jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, to przed zastosowaniem suplementów, skontaktujcie się z lekarzem.

1. Biotyna

Z racji tego, że moje włosy w ogóle nie chcą rosnąć 🙁 fryzjerka poleciła mi suplement diety o nazwie Gelacet w formie proszku do rozpuszczania w wodzie. Producent zapewnia regenerację i wzmocnienie włosów. Nie byłabym sobą, gdybym przez zakupem nie sprawdziła składu tego preparatu. Okazało się, że zawiera żelatynę i biotynę, ale to właśnie biotyna ma taki korzystny wpływ na włosy. Zapytałam więc przyjaciela „google” 😉 o alternatywny preparat i znalazłam Biotebal, który ostatecznie zakupiłam. A dlaczego Biotebal a nie Gelacet? Po pierwsze dlatego, że Biotebal zawiera 5000 mikrogram biotyny, a Gelacet zaledwie 138. w dziennej dawce. A po drugie cena; miesięczna kuracja Biotebalem – niecałe 30zł, Gelacetem – ponad 50zł.
A co to jest właściwie ta biotyna?
Biotyna to witamina z grupy B. Nazywana jest także witaminą B7 lub witaminą H. Częściowo wytwarzana we florze jelitowej i przyjmowana wraz z pożywieniem.
Biotyna jest potrzebna do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego i wielu innych procesów w organizmie, jak na przykład przemiana węglowodanów i tłuszczów. Bierze także udział w podziale komórkowym i dlatego jest tak ważna dla ładnego wyglądu skóry.

Jej niedobór powoduje : wypadanie włosów, zaburzenia wzrostu paznokci i włosów, nadmierną łamliwość paznokci i włosów, zmiany skórne zlokalizowane wokół oczu, ust, nosa, zapalenia spojówek, zaburzenia metabolizmu tłuszczów, zmęczenie.

A na zachętę, wpis na blogu dziewczyny, która stosowała Biotebal i pokazuje efekty 🙂 niesamowite efekty!

2. Spirulina i Chlorella

Przeglądając bloga Fashionelki natknęłam się na vloga, w którym Eliza zachęca do suplementacji Spiruliną i Chlorellą. Jestem na etapie szukania preparatu, który zawiera oba te składniki i którego dzienna dawka to nie aż 20 sztuk tabletek (na razie tylko takie znalazłam), ponieważ mam problemy z przełykaniem tabletek 🙁

Spirulina i Chlorella to sproszkowane algi, które są znakomicie przyswajane przez tkanki ludzkie, ponieważ skład chemiczny ich plazmy podobny jest do składu plazmy człowieka. Obie mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie, ponieważ zawierają ogromną ilość składników odżywczych. W swoim składzie posiadają niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, nukleinowe (RNA i DNA), chlorofil, i szeroki wachlarz związków chemicznych. Są uznawane za źródło każdego pierwiastka potrzebnego ludzkiemu organizmowi, wysokiej jakości kompletnego białka, które jest dużo bardziej przyswajalne niż jakiekolwiek inne białko pochodzenia zwierzęcego. Mają wszystkie znane witaminy grupy B, włącznie z witaminą B12, która prawie w ogóle nie występuje w roślinach oraz witaminy C i E. Różnią się jednak od siebie m.in. zawartością i proporcjami składników odżywczych.

3. Keratyna do włosów

Wróćmy do moich włosów. To, że kiepsko rosną to jedno, drugie to fakt, że są bardzo cienkie i przez farbowanie, niestety zniszczone. Fryzjerka zaleciła mi zabieg uzupełnienia keratyny we włosach preparatem firmy Alfaparf. Keratyna uzupełnia zniszczoną strukturę włosa, wygładza łuski. Włosy są elastyczne i mniej podatne na falowanie, np. pod wpływem wilgoci. Są wyraźnie bardziej gładkie, błyszczące, mocniejsze. Uzupełnieniem kuracji jest pielęgnacja w domu szamponem i odżywką Alfaparf Keratin Therapy.

 

I powiem Wam, że ten zestaw je super. Produkty te nie zawierają siarczanów soli i parabenów. Włosy cudownie się po nich rozczesują i z dnia na dzień wyglądają dużo lepiej. Być może to zasługa połączenia z suplementacją biotyną, ale wyraźnie widzę, że moja czupryna ma się coraz lepiej.

Szczerze polecam!

4. Nioxin

 

 

Ostatnio otrzymałam zaproszenie z salonu fryzjerskiego na darmową prezentację systemu Nioxin. Niestety za późno się zorientowałam i oferta była już nieaktualna, niemniej jednak postanowiłam dowiedzieć się co to jest. Nioxin jest systemem do włosów cienkich, przerzedzających się. Preparaty zostały podzielone na 6 linii. Każda z nich odpowiada pewnym indywidualnym cechom związanych ze stopniem przerzedzenia włosów. Linie podzielono na dwie grupy. Jedna z nich charakteryzuje się tym, że fryzura jest określona jako normalna lub delikatnie przerzedzona. Druga grupa jest przeznaczona dla tych osób, u których braki we fryzurze są dość widoczne. Istnieje też rozróżnienie tych linii ze względu na to, czy włosy były farbowane, czy też naturalne.

Ale zanim zaczniemy stosować te preparaty (szampon, odżywka, serum) należy udać się do salonu fryzjerskiego, gdzie przeprowadzona zostanie analiza i diagnoza skóry głowy za pomocą kamery NIOXIN. Dzięki temu fryzjer będzie mógł dobrać odpowiednie dla nas preparaty.

Należy również poddać się zabiegowi dermabrazji ScalpRenew. Zabieg polega na oczyszczeniu zatkanych kanałów mieszków włosowych, co wyreguluje produkcję łoju, a także odżywi i dotleni osłabione cebulki. Skoro usuwanie martwego naskórka tak dobrze wpływa na stan cery, to dlaczego nie zastosować tej techniki na skórze głowy? Wg twórców linii to właśnie zatkane ujścia cebulek przyczyniają się do wypadania i osłabienia włosów.

Bardzo kusi mnie ten zabieg 🙂

5. Mikrodermabrazja

Jak już wspominam o złuszczaniu skóry głowy, to warto powiedzieć też o złuszczaniu skóry twarzy. Mam na myśli mikrodermabrazję, czyli oczyszczanie skóry za pomocą specjalnej nakładki z korundem.

Wybieram się na serię zabiegów mikrodermabrazji z wykorzystaniem urządzenia AccelaFuze. Platforma ta oferuje szeroki wachlarz zabiegów: począwszy od mikrodermabrazji, która oczyszcza i odświeża skórę, poprzez wtłaczanie (infuzję) pod ciśnieniem leczniczego serum, mikronakłucia z dermorolki połączonej z serum, światłoterapię LED oraz wykończenie zabiegu regeneracyjną maską firmy Epionce. Zabieg jest niebolesny, trwa około godziny, a po zabiegu można od razu wrócić do codziennych czynności.

Dla siebie wybrałam mikrodermabrazję z infuzją, która pobudza w organizmie własny system naprawczy komórek do produkcji nowych komórek skóry oraz włókien kolagenowych i elastynowych, co zmniejsza objawy starzenia się skóry, związane z jej uszkodzeniem przez promieniowanie słoneczne. Preparat do infuzji (peptydy o działaniu przeciwstarzeniowym lub ampułkę nawilżającą na bazie kwasu hialuronowego lub ampułkę rozjaśniającą na bazie kwasu kojowego albo zabieg przeciwtrądzikowy na bazie kwasu salicylowego i mlekowego) dobierze mi lekarz-kosmetolog, który będzie wykonywał zabieg. Podobno wystarczą cztery zabiegi w odstępie co 2 tygodnie, aby przez rok-półtora cieszyć się piękną cerą 🙂

Przekonam się o tym już niedługo 🙂