Ja też mam noworoczne postanowienia…

Tym co napisałam w temacie tego posta, nie wyróżniam się zbytnio z tłumu 😉 Nowy Rok u większości z nas równa się Nowa/y JA. Czyli od Nowego Roku będę się zdrowo odżywiać, będę mniej palić, więcej ćwiczyć, nauczę się języka obcego, przeczytam więcej książek, zacznę odkładać na emeryturę ;-)… Któż z nas nie ma takich planów?… No i ja też mam swoje postanowienia 🙂

Niestety zeszłoroczny plan nauki języka włoskiego spełzł na niczym, więc nie będę tych „marzeń” dublować. Postanowiłam, że schudnę, nie udało się, więc widać nie tędy droga. Za to rozpoczęłam przygodę z bieganiem, czego nie planowałam na początku 2013 roku i będę ją kontynuować. I wreszcie, zaczęłam prowadzić swojego bloga, ba udało mi się złapać kontakt z kilkoma czytelnikami i innymi blogerami… a o tym nawet nie marzyłam na początku roku ! Można by wysnuć wniosek, że zamiast tylko myśleć, trzeba zacząć działać! I nie odkładać nic na kolejny rok, tylko łapać się tego co sprawia nam największą przyjemność. Dzięki temu robiąc bilans minionego roku, nie patrzę na to, co się nie udało, ale na to co uzyskałam. I czuję się rozgrzeszona 😉 hehe

No ale wracając do 2014.
Co bym chciała zmienić? DIETĘ – na zdrową! Inspiracją są dla mnie dwie blogerki Agnes i Agata Z. Wzbudziły we mnie ogromną ochotę na „podmianę talerza” na to co zdrowe. O zadbanie o siebie od wewnątrz. O zmianę jakości życia. Ciekawe co mi z tego wyjdzie. Muszę też zacząć więcej pić… Oczywiście chodzi o wodę i zieloną herbatę 😉 Niestety ostatnimi czasy ekstremalnie mało piłam (np. moimi dziennymi napojami były tylko dwie kawy). Zainstalowałam sobie nawet aplikację na smartfonie, która co godzinę przypomina mi o konieczności wypicia napoju 🙂
Drugie postanowienie dotyczy sfery psychiki. Będę próbowała wyluzować, nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje z ludźmi, z którymi i tak nie mam o czym rozmawiać, nie dawać się wyprowadzić z równowagi.

Jak widzicie 2014 ma być dla mnie rokiem wellness 😉