Akcja mocny brzuch :-o

Nie będę oryginalna i ruszam z akcją „od jutra robię to i to” ;-). Moja nowa akcja to „piękny i mocny brzuch”. Brzuch jest jednym z elementów mojego ciała, których nie lubię. Niestety mam tendencję do odkładania się tłuszczu właśnie w tych okolicach 🙁 Przyznam, że nie przepadam za ćwiczeniem mięśni brzucha, ale wyszukam sobie takie, które polubię i staną się moją przyjemną rutyną.

Ostatnio przeglądając blogi, zauważyłam takie posty.

Od jutra zmieniam wszystko na raz: będzie dieta, ćwiczenia, bieganie itp. Często plany tak „wyśrubowane”, że raczej trudno będzie je zrealizować osobie, która nie jest trenującą od lat. Zacznie się opuszczanie kilku punktów, potem kolejnych kilka i cały plan spełznie na niczym.

Czytając te posty myślałam i po co układać taki sposób postępowania, może lepiej małymi kroczkami, systematycznie wrzucać do koszyka produkty bez białej mąki i cukru a zamiast jeździć windą, wchodzić po schodach… I nie piszę tego, bo tak mi się wydaje.

Ja też mam za sobą etapy – od poniedziałku tylko kurczak i marchewka itp. Gucio, nic z tego nie wyszło. Według mnie to te małe kroczki są najważniejsze. Wprowadzenie ich do swoich nawyków, ale nie tak, żeby od razu rezygnować ze wszystkiego. Ale żeby te kroczki stały się naszą rutyną, żebyśmy je polubili i nie rezygnowali dla nich z dnia na dzień ze wszystkich tych strasznie tuczących i niezdrowych 😮 przyjemności.

Pamiętam jak było ze mną.

Siłownia. Jak można się tak do niej przyzwyczaić, że ma się „kaca moralnego” jeśli się nie pójdzie poćwiczyć. A jednak „kaczor” w dniach leniucha się pojawia.

Bieganie. Pierwsze przebiegnięte 3,5 km. Czerwona i mokra biegłam przez wieś i myślałam „po co mi to, dlaczego tak się męczę, nie nadaję się do tego i nie dam rady”. Ale u mnie zaraz odezwał się chochlik szepczący do ucha „ty nie dasz rady, ty nie dasz rady? oczywiście, że dasz!”. I co? I pokochałam bieganie.

I chyba tak jest ze wszystkim. Oczywiście trzeba mieć trochę silnej woli, samozaparcia i dużą motywację. Ale można osiągnąć cel, nie pozbawiając się przy tym przyjemności. Przyjemności z innych rzeczy, ale przede wszystkim przyjemności z tej wprowadzonej do naszego życia innowacji 🙂

Ale wrócę do tematu posta. Moja nowa akcja to „piękny brzuch”. Przyznam, że nie przepadam za ćwiczeniem mięśni brzucha, ale wyszukam sobie takie, które polubię i staną się moją przyjemną rutyną 🙂 MOC JEST ZE MNĄ 😉

Poniżej kilka filmów z propozycjami ćwiczeń 🙂